Tną połączenia w Balicach

17 grudnia 2009 , Tagi: ekonomia , kryzys , lotnictwo

Koniec lotów British Airways do Krakowa! Choć krakowskie lotnisko w Balicach wychodzi na prostą, przewoźnicy nie tylko otwierają, ale i ostro tną połączenia.

Nadal spadek, choć nie tak szokujący jak pół roku temu – tak w skrócie przedstawia się sytuacja na lotnisku w Balicach. Statystyki są bezlitosne. Lotnisko nadal notuje kilkunastoprocentowe spadki liczby odprawianych pasażerów. Urząd Lotnictwa Cywilnego za pierwszy kwartał 2009 roku podaje: najsłabiej radziły sobie największe porty – w Warszawie oraz Krakowie – z dynamiką ruchu pasażerskiego odpowiednio na poziomie 19,97 proc. oraz 18,88 proc. Jednak kilku europejskich przewoźników, którzy zdecydowali się zwiększyć częstotliwość lotów bądź uruchomić połączenia na nowych kierunkach, pozwala na trochę optymizmu.

Kraków zyskał ostatnio trzy nowe kierunki: Berlin niemieckiej linii Air Berlin, Keflavik/Reykjavik islandzkiej Iceland Express oraz Weeze, 100 kilometrów od Düsseldorfu, irlandzkiego Ryanaira. Do tego doszły powracające po półtorarocznej przerwie loty niemieckiego Germanwings do Kolonii/Bonn oraz Stuttgartu. Właśnie te destynacje powinny poprawić statystyki balickiego portu.

Są też pesymistyczne wiadomości. Przede wszystkim dotkliwy, również marketingowy, cios w postaci rezygnacji z Balic British Airways. Połączenie BA Krakowa z Londynem było jednym z najstarszych stażem na krakowskim lotnisku. Białymi samolotami BA na podlondyńskie lotnisko Gatwick nie polecimy już od jesieni. Warto pamiętać, że było to jedyne połączenie tradycyjnej linii z jednym z pasażerskich centrów świata – stolicą Wielkiej Brytanii. Krakowianom oraz podróżującym do Krakowa turystom ze świata pozostaną więc tylko dwie, ostro rywalizujące ze sobą linie: irlandzki Ryanair (dwa dziennie rejsy na lotnisko Stansted pod Londynem) oraz brytyjski EasyJet (raz dziennie na lotnisko London Luton, również raz dziennie na London Gatwick).

To nie koniec cięć w siatce lotów. Z rejsów do szkockiego Glasgow rezygnuje w lipcu Ryanair. Krakowski port mocno odczuje również nieobecność lotów norweskiego Norwegiana do Sztokholmu (to niespodzianka, loty te cieszyły się bowiem wielkim powodzeniem).

Co sprawia, że przewoźnicy nadal tną połączenia? – Ustabilizowany już, choć nadal odczuwalny w ich budżetach kryzys – uważają analitycy branży lotniczej. Tak brzmią np. tłumaczenia linii Norwegian, która oprócz kursu z Krakowa do Sztokholmu skasowała kilka znaczących lotów z warszawskiego Okęcia i przeniosła większość operacji do duńskiej Kopenhagi. Również British Airways nie ukrywa, że za decyzją o skasowaniu lotów z Londynu do Krakowa (ale również z Londynu do hiszpańskich miast Malaga, Alicante, Palma de Mallorca czy na Maltę) nadal stoją względy ekonomiczne.

Gazeta Wyborcza

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej