Śladami przodka

30 kwietnia 2015 , Tagi: ciekawostki

– To szansa lepszego zrozumienia historii i tego, co się tutaj wydarzyło – tak o swoim pobycie w regionie tarnowskim mówili najbliżsi członkowie rodziny George’a Culliforda, nowozelandzkiego pilota, który w 1944 r. brał udział w skomplikowanej akcji „Most III” w pobliżu Radłowa. Sentymentalną podróż śladami przodka rozpoczęli od wizyty w Tarnowie 29 kwietnia. Następnie udali się do Radłowa i Wał-Rudy.

George Culliforda pilotował samolot z 267 Dywizjonu RAF lecący z włoskiego Campo Casale podczas akcji zorganizowanej przez Armię Krajową nocą 25 na 26 lipca 1944 r. Głównym zadaniem operacji było przewiezienie zdobytych nad Bugiem części rakiety balistycznej V-2, tajnej broni Hitlera. Na miejsce lądowania alianckiego samolotu wybrano pola w Wał Rudzie, nieopodal Radłowa, nazwane „Motylem”. Podczas samej akcji sytuacja jednak bardzo się skomplikowała. Przez kilka dni padały ulewny deszcze, a podmokły grunt znacznie utrudniał działanie. Samolot zakopał się i nie mógł się wznieść. Dwie próby ruszenia maszyny zakończyły się niepowodzeniem. Rozważano nawet zniszczenie samolotu. Ostatecznie jednak wystartował, ale z uszkodzonym podwoziem. Operacja Most III zamiast 6 minut, jak pierwotnie zakładano, trwała niemal półtorej godziny. Tarnowski etap operacji wywozu V-2 polegał na przechowaniu części rakiety na terenie składu opału w miejscu obecnego dworca autobusowego i odwiezienie ich na lądowisko „Motyl”.

George Culliford, jako jeden z nielicznych cudzoziemców, został odznaczony orderem wojennym Virtuti Militari za szczególne zasługi bojowe.

http://www.tarnow.pl/Miasto/Aktualnosci-tarnowskie/Sladami-przodka

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej