Skomplikowana operacja przenosin jednej z zalipiańskich
Ostatnia taka operacja przeprowadzana była Zalipiu w latach 80. Teraz w najsłynniejszej w Polsce malowanej wsi rozpoczęły się prace rozbiórkowe chaty z końca XIX wieku. Dom ludowej malarki Stefanii Łączyńskiej powoli znika z zalipiańskiego krajobrazu, ale… nie na długo. Niebawem dołączy do miniskansenu powstającego przy Zagrodzie Felicji Curyłowej w Zalipiu.
“Obiekt został dokładnie zinwentaryzowany, opisany kartkami, by potem móc dokładnie wiedzieć, jak go złożyć. Ponumerowaliśmy i sfotografowaliśmy wszystko: od ścian szczytowych po ścianki elewacyjne. To, co będziemy w stanie zachować, wróci na swoje pierwotne miejsce” – zapewnia w rozmowie z Radiem Kraków Tomasz Głowacz, konserwator zabytków.
Wielu turystów przyjeżdżających do Zalipia narzekało, że chaty są mocno rozproszone. Teraz ma się to zmienić. Piękne przykłady małopolskiej architektury będzie można podziwiać w miniskansenie przy Zagrodzie Felicji Curyłowej w Zalipiu. “Na razie będziemy mieć trzy domki, ale już to umożliwi nam organizację warsztatów, wyświetlanie filmów. Myślę, że turyści z chęcią z tego skorzystają” – mówi Wanda Racia, pracownik Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
Podczas rozbiórki trzeba było przede wszystkim zadbać o charakterystyczne malunki na ścianach. To one świadczą o wyjątkowości tych chat. “Część ściennych malunków, m.in dzban z kwiatami i dwie girlandy udało nam się ściągnąć metodą transferu. Zostały przeniesione na nośnik zastępczy, by po po tym jak chata trafi do miniskansenu, można było je powtórnie wyeksponować” – mówi konserwator.
Prace rozbiórkowe potrwają do końca przyszłego tygodnia. W grudniu planowane jest uroczyste otwarcie przeniesionej chaty malarki Stefani Łączyńskiej w Zalipu.
Stefania Łączyńska urodziła się 1914 roku, a zmarła w 2005 roku. Była wielokrotną zwyciężczynią tradycyjnego konkursu “Malowana chata”. Turystów zwykle podejmowała we własnym domu. Jak wspominają mieszkańcy Zalipia była jedną z najbardziej gadatliwych i humorzastych malarek.