Jak nas widzą w przewodnikach?

16 lutego 2010

Tarnów w przyjemnym nader leży położeniu…
Wśród 25 pomysłów na weekend w uroczych zakątkach Polski – dwa dni we dwoje” Pascala próżno by szukać Tarnowa, który uroczym zakątkiem dla par najwyraźniej nie jest, w odróżnieniu od np. Starego Sącza i okolic. Nie brak za to naszego miasta w innych ogólnopolskich przewodnikach, nawet jeśli wśród wyliczonych tamże najważniejszych imprez, obok Festiwalu Muzyki Odnalezionej, znajdą się Tarnowskie Zapusty, “największe w Polsce Targi Zdrowej Żywności” i Dni Tarnowa, czyli “zmagania malarek z Zalipia i ‘sprejowców’ na ścianach przed wejściem do Muzeum”.
Tak bowiem stoi w “Praktycznym przewodniku dookoła Polski” Pascala, gdzie gród nasz wraz z okolicami opisanym został na stronach 726 – 734. Gwoli uczciwości trzeba jednak dodać, iż mieszkamy w “na wskroś galicyjskim mieście, w którym zachowały się piękne renesansowe zabytki, gwarne place, ciche zaułki i cygańska kultura”. Ech… żyć tu i nie umierać…
Przewodnik zawiera nawet informację, niespotykaną gdzie indziej, żeśmy “jako osada od 1125 roku, założona przez benedyktynów tynieckich, miasto od 1330 roku”. Jest tu Muzeum Etnograficzne, tabor cygański, katedra, Dom Mikołajowski, Muzeum Diecezjalne, Rynek z Muzeum Okręgowym “z dużym wyborem wydawnictw”, Ratusz, Bima, kościół NMP, mauzoleum Bema oraz Góra Św. Marcina z ruinami zamku. Z praktycznych informacji dowiemy się, że Tarnów posiada 5 obiektów noclegowych i ledwie 6 gastronomicznych.
Z kolei w wydawnictwie Muzy “Polska – ilustrowany przewodnik” (2000 rok) jesteśmy “dużym ośrodkiem przemysłowym”. Tu również znajdziemy garść historii miasta, a prócz tego m.in. cmentarz żydowski, ulicę Wałową, mury obronne, a nawet “pseudobarokowy zabytkowy dworzec kolejowy” i “piękny, nowoczesny kościół św. Józefa i MB Fatimskiej, wniesiony w latach 1957-60, jeden z nielicznych wybudowanych w Polsce w tamtych latach”. Istnieje również Kąśna Dolna, jest plan starego miasta, fotografie kamienic, Mauzoleum Bema, Ratusza i Katedry wraz z jej rzutem architektonicznym.
Jeśli jednak już ktoś, zauroczony tymi opisami nasze miasto nawiedzi i zajrzy do punktu informacji turystycznej, znajdzie tam szereg różnojęzycznych i “wąskotematycznych” wydawnictw. Najbardziej praktyczny jest oczywiście informator, w którym znajdziemy i ważne telefony (chyba aktualne, w odróżnieniu od ogólnopolskich informatorów) i informacje parkingowe, stacje paliw, wypożyczalnie samochodów, czy autoryzowane serwisy. Jednak i tu spotkać można kuriozalną informację – w dziale “komunikacja”, ni stąd ni zowąd napisano: “tramwaje nie jeżdżą po naszym mieście od kilkudziesięciu lat”. Cóż, kompleksem bije po oczach i nie wiem doprawdy, czy nowocześni my tak, że tramwajów nie potrzebujemy, czy może my też, wzorem innych metropolii, własny tramwaj mieliśmy, i to już dawno! – Znajdziemy tu jeszcze informację gdzie jeść i co tam dostaniemy (podano nawet orientacyjne ceny) oraz gdzie spać i za ile (od 10 do 210 zł). Brak za to kategoryzacji obiektów i na przykład nie dopatrzyłem się, by hotel “Tarnovia” jakąkolwiek kategorię posiadał. Opisano także kawiarnie i herbaciarnie, muzea, obiekty kulturalne, banki, kantory, urzędy i ośrodki sportowe, choć bolesny był brak szczegółowej informacji o kąpieliskach.
Nie ma tu również oczekiwanej przeze mnie mapki, prócz samego planu centrum. Obok tego informatora są i inne, w cenach od 5 do 8 złotych, jak chociażby “Szlakiem renesansu”, “Szlakiem Bema”, “Szlakiem żydowskich zabytków”, “Tarnowski Cmentarz Żydowski”, “Muzea w regionie”, “Szlak okrężny wokół Tarnowa” itp.
Obok planów miasta, planu pomników przyrody i rozlicznych map i ulotek reklamowych rozmaitych obiektów, mamy spory wybór niewielkich, darmowych wydawnictw – jak “Plan starego miasta”, “Najważniejsze zabytki”, “Tarnów – urok małych miasteczek”, “Turystyczne atrakcje Tarnowa i okolic”, “Turystyka aktywna”, “Przyroda”, “Cmentarze wojskowe z I Wojny Światowej”, “Zamki i fortyfikacje”, “Architektura drewniana”, “Zabytki sakralne”, “Zabytki kultury żydowskiej”. Są i bardzo specjalistyczne wydawnictwa książkowe – wśród nich “Józef Bem – Bohater Wiecznych Nadziei” Istvana Kovacs�a, “Ocalić od zapomnienia – patroni tarnowskich ulic” (t. 1 i 2), “Bajśnia”, “Zabytki ziemi tarnowskiej w rysunkach i opisach Andrzeja B. Krupińskiego” (w ujęciu poszczególnych gmin), “Tarnów na dawnej karcie pocztowej”, “Nie bój się Cygana” Adama Bartosza, album “Skarby muzeów Małopolski”, węgierskojęzyczny “Tarnów”, “Miejsce Tarnowa w życiu duchowym Polaków epoki zaborów” Franciszka Ziejki, “Cmentarz Stary w Tarnowie” Stanisława Potępy i “Przewodnik po Tarnowie” Kazimierza Bańburskiego, gdzie znajdziemy zacytowany w tytule wpis z roku 1831 “Tarnów w przyjemnym nader leży położeniu”.
Przeglądając i wertując te wszystkie wydawnictwa nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że nasze miasto tak w lokalnych, jak i w ogólnopolskich przewodnikach prezentuje się całkiem przyzwoicie. Oczywiście czasy wycieczek szkolnych odwiedzających Tarnów, choćby przy okazji zwiedzania kopalni w Bochni, prawie odeszły w niepamięć; oczywiście pracownik biura podróży, po zajrzeniu na stronę internetową Muzeum Okręgowego, znajdzie tam kalendarz imprez na rok 2003 i oczywiście parę podobnych lapsusów można by jeszcze znaleźć, niemniej jednak wydaje się, że oferta Tarnowa, jako – przepraszam za wyrażenie – turystycznego produktu jest dość dobrze opisana.
Inna rzecz, czy trafia tam, gdzie trzeba, ale tego badać już się nie poważyłem…
Mirosław Poświatowski

Widziane oczami hotelarza

Naszych gości najbardziej interesuje stara część miasta. Najczęściej pytają się o zabytki architektury drewnianej – mówi Grażyna Deputat, recepcjonistka hotelu Tarnovia. – Obok Amerykanów, zwykle Polonusów, mamy też liczne grupy z Austrii i Niemiec – ci zainteresowani są szczególnie cmentarzami z okresu I Wojny Światowej. Poza tym powodzeniem cieszy się Zalipie i turystyczne atrakcje znajdujące się na trasie do Krakowa – zamek w Dębnie, kopalnia soli w Bochni, muzeum Matejki, zamek w Wiśniczu…
Jednak najbardziej podoba im się nasza Starówka, Rynek, katedra… Nie brak też grup żydowskich, choć ci mają własne wydawnictwa i własnych przewodników. Pozostali turyści zwykle mają już jakieś informatory, ale pytają, co jeszcze można dodatkowo zwiedzić; dajemy im więc plany miasta otrzymane z muzeum, czy informatory wydane przez magistrat i Centrum Informacji Turystycznej, choć czasem wyczerpuje się nakład.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej