Patrząc na młyn Szancera
Elizabeth Szancer jest wybitną kuratorką sztuki. Pracuje dla muzeów i kolekcjonerów prywatnych z USA, w tym dla Whitney Museum of American Art, Ronalda S. Laudera i Nelsona Rockefellera.
Z Elizabeth Szancer, prawnuczką właściciela młyna Szancera, Henryka, rozmawia Daniela Motak
Z jakimi uczuciami przyjeżdża pani do Tarnowa?
Jestem bardzo mocno związana z tym miejscem. Podczas każdej wizyty spaceruję po Tarnowie i zastanawiam się, jak tu było w czasach dzieciństwa mojego taty i wcześniej, gdy żyła tu i pracowała rodzina Szancerów. Mogę używać tylko własnej wyobraźni, bo ocalało zaledwie kilka zdjęć z tamtych lat, i wielu z tych moich bliskich, którzy mogliby pamiętać i opowiadać, zginęło w czasie wojny.
Jak o Tarnowie opowiadali pani rodzice?
Bardzo dużo mówił mój tata, Henryk Szancer, urodzony w Tarnowie. W opowieściach o historii rodziny cofał się aż do XVIII wieku! Najchętniej wspominał bliskich, którzy byli dla niego bardzo ważni, mówił o sprawach osobistych członków naszego rodu, o tym, co udało im się osiągnąć w polityce, sztuce, biznesie…. Rodzina miała wielu krewnych w całej Europie, między innymi w Wiedniu, a jeden z moich przodków wyemigrował
z Polski i został członkiem włoskiego rządu. Kuzyn mamy, Jerzy Kluger, był najlepszym przyjacielem przyszłego papieża, Karola Wojtyły z Wadowic
Cały wywiad w najnowszym miesięczniku Tarnow.pl, nr 10 (91), str. 12, www.tarnow.pl