Kultura ma dość internetu

4 grudnia 2020 , Tagi: kultura

– Internetowe atrakcje kulturalne już chyba wszystkim się przejadły – mówią zgodnie przedstawiciele tarnowskiej kultury. Statystyki nie kłamią – spora część osób, która na początku pierwszej fali pandemii chętnie sięgała po kulturę online, teraz tego nie robi. – Jest już tego za dużo – dodają.

Można to zauważyć na przykład w Tarnowskim Centrum Kultury. Tam w okresie pierwszej fali pandemii działania internetowe były bardziej zaawansowane i intensywne. – Wtedy wszystko było dla nas nowe, więc było interesujące – uważa Tomasz Kapturkiewicz, dyrektor TCK. Na swoim profilu facebookowym mieli w tym okresie po kilkadziesiąt reakcji. Aktualnie ich statystyki nie są zbyt zadowalające – tych „lajków” jest maksymalnie kilka. Najczęściej oglądaną akcją była „Kultura w domu”, która dodatkowo prowadzona była wraz z innymi instytucjami. Tam wyświetleń było około 850, co i tak nie jest dużym osiągnięciem. – Robimy rekomendacje filmów, muzyki, spotkania fotografii, ale to wszystko są bardzo kameralne wydarzenia online, na które i tak w realnym życiu przyszłoby kilkanaście osób. Jesteśmy świadomi tego, że mamy już powoli dość internetu i uciekamy się do konwencjonalnych form jak choćby rozmowa telefoniczna, więc nie chcemy wprowadzać dużych akcji online – dodaje dyrektor TCK.

Podobnie uważa dyrektor tarnowskiego teatru im. Ludwika Solskiego, Rafał Balawejder, który dodaje, że kultura ma działać w kontakcie z żywymi ludźmi, inaczej traci to pierwotny sens. – Teraz prowadzimy tylko drobne akcje internetowe. Musieliśmy jedynie stworzyć festiwal Talia online, czyli duże przedsięwzięcie, ale dlatego, że dostaliśmy na to fundusze, które musieliśmy wykorzystać. Podczas pierwszej fali na swoim kanale youtube tych wyświetleń teatr miał nawet ponad 800, teraz, w najlepszych przypadkach kilkanaście do maksymalnie 300. Są świadomi jednak tego, że reakcja publiki online jest coraz mniejsza, więc nie planują otwierać nowych projektów, a tylko czekają na możliwość grania na żywo.

„Konkurencja” w sieci jest w tej chwili ogromna – dodaje do tego dyrektorka Biblioteki Publicznej im. Juliusza Słowackiego, Ewa Stańczyk. Według szefowej tarnowskich bibliotek, teraz bardzo łatwo przeoczyć jest informacje w sieci, zwłaszcza te kulturalne, bo jest ich za dużo. Materiały, które znajdują się na stronie biblioteki, cieszą się bardzo różnym zainteresowaniem. Najwięcej osób klika na historyczne informacje, albo sięga po teksty i atrakcje dla dzieci. – Nic nie będzie w stanie zastąpić tego żywego kontaktu, wtedy zwyczajnie więcej osób interesowało się naszymi akcjami. Teraz mamy stałą grupę odbiorców na facebooku, którzy nam lajkują i komentują, ale zasięg mamy dość niski, bo od kilkudziesięciu do kilkuset osób – dodaje dyrektorka bibliotek.

Jedyną instytucją, która wydaje się wyłamywać z tezy o tym, że internet się przejadł, jest Biuro Wystaw Artystycznych. – My się pogodziliśmy z faktem i wiemy, że internet to jedyna forma kontaktu, a że nam go brakuje, to stawiamy właśnie na więź online – mówi Ewa Łączyńska-Widz, dyrektorka BWA. Podczas pierwszego lockdownu  strona internetowa tej instytucji była odwiedzana ponad 30 tysięcy razy. Teraz jednak tych wyświetleń jest nieco mniej. – Z tego względu mamy mniej ofert, ale dalej dużo osób reaguje pozytywnie – dodaje. Uaktywnili się także seniorzy, którzy nauczyli się korzystania z facebooka, wyświetlania live’ów i komentowania postów. Mimo wszystko BWA tęskni za żywym kontaktem. – Mieliśmy obawę, że kiedy pokażemy wszystko w internecie, ludzie nie będą chcieli przychodzić i zobaczyć nasze wystawy na żywo, ale okazało się, że to tylko bardziej ich zachęca. Teraz z niecierpliwością czekamy na możliwość powrotu do „żywych” – mówi Ewa Łączyńska-Widz.

https://tarnow.pl/Dla-mieszkancow/Aktualnosci/Miasto/Kultura-ma-dosc-internetu

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej