Dawniej w wielkim poście nie tylko mięso znikało ze stołów
Urszula Gieroń z Muzeum Etnograficznego w Tarnowie mówi o dawnych wielkopostnych zwyczajach na Powiślu i Pogórzu.
Popielec i Wielki Post dawniej wyznaczały zupełnie inny rytm życia na wsi.
– Popielec, czy jak mawiano „Wstępna środa”. Od tego dnia zaczynał się 40-dniowy post. Taki z prawdziwego zdarzenia.
Myśląc post, do głowy przychodzi surowa dieta.
-To, że ze stołów na ten czas znikały mięsa, tłuszcze i wędliny to zrozumiałe. Ale rezygnowano też ze spożywania nabiału czy miodu…
Żywiono się „korzonkami i szarańczą”?
– Aż tak to może nie. Jedzono na przykład jałowy żur robiony na zakwasie, do tego chleb maczany w oleju lnianym. Można było nagotować grochu, ziemniaków czy kiszonej kapusty…
Cały wywiad: Gazeta Tarnowska, nr 49 (21 871), z dnia 28.02.2020, str. 2, www.gk.pl