Hotele i aparthotele zamieniają się w tanie linie. Uważaj na ukryte opłaty – twój rachunek może wzrosnąć

8 sierpnia 2017 , Tagi: ciekawostki

W USA dodatkowe opłaty w hotelach, które nie są ujęte w ramach rezerwacji, są prawdziwą plagą. W Polsce hotelarze też zaczynają eksperymentować z tą praktyką, nie zawsze w pełni uczciwie.

Dodatkowe opłaty w amerykańskich hotelach to koszmar każdego podróżnika, bo zwykle nie są ujmowane w ogólnej cenie rezerwacji, jaką płacimy korzystając z różnego rodzaju wyszukiwarek. Hotele w USA mają nieograniczoną fantazję, jeśli idzie o takie ukryte opłaty. Podstawową jest „resort fee”, czyli opłata, którą pewnie moglibyśmy porównać do naszego „klimatycznego”, gdyby nie fakt, że w całości idzie ona do kieszeni hotelarzy. Ale płatne bywają też inne usługi – znów „modne” jest wprowadzanie opłat za internet, w wielu hotelach płatne są też ręczniki czy dostęp do sauny lub siłowni. Z danych, na które powołuje się „Wall Street Journal” wynika, że w największych amerykańskich miastach, jak: Los Angeles, Nowy Jork czy San Francisco, wysokość takich opłat wzrosła aż o 70 proc. od stycznia.

W „WSJ” czytamy, że największe sieci hotelowe, takie jak: IHG, Hilton, Marriott czy Hyatt, zaczynają się upodabniać do tanich linii lotniczych i dodają coraz więcej dodatkowych opłat.

Nie bez problemów, bo np. prokuratura w USA prowadzi śledztwo w sprawie „nielegalnych praktyk reklamowych”, jakie Marriott miał prowadzić w 47 amerykańskich stanach. Sprawa prowadzona jest od roku, a prokuratura zarzuca znanej sieci, że kompletnie nie współpracuje, aby wyjaśnić tę sprawę.

– Hotele zachowują się jak linie lotnicze i nie widzę w tym nic złego. Mało tego, uważam, że sieci noclegowe powinny bardziej dbać o swoje wyniki finansowe w porównaniu do jakości usługi i satysfakcji gości hotelowych – komentuje Daniel Lesser, prezes LW Hospitality Advisors.

Jak jest w Polsce? Dużo lepiej, choć…

Nad Wisłą jakiekolwiek dodatkowe opłaty są zakazane, co nie znaczy, że nikt nie próbuje tego obejść. Nie chodzi tu jednak o hotelarzy czy hotelowe sieci, ale głównie o tzw. aparthotele, których pojawia się u nas coraz więcej, zwłaszcza w najbardziej „turystycznych” lokalizacjach. I to właśnie one stosują haczyki w postaci tzw. opłat serwisowych. Łatwo jest to przeoczyć, gdyż taka płatność (którą wynajmujący najczęściej tłumaczą jako opłata za sprzątanie) nie jest doliczana do naszego rachunku, gdy wynajmuje pokój np. przez Booking.com. Często można ją za to znaleźć w warunkach czy regulaminie, gdzie „małym drukiem” znajdujemy informację o tym, że dodatkowa opłata będzie pobrana przy zameldowaniu się. Zwykle jest to kwota 100-200 PLN.

Podobny system ma miejsce w przypadku Airbnb, w którym wynajmuje się prywatne pokoje i mieszkania, tam jednak opłata za sprzątanie jest wliczona do całości rachunku. Powoduje to jednak inną niedogodność, bo przy samym wyszukiwaniu system nie widzi żadnych dodatkowych opłat i decyduje kryterium najniższej ceny za sam nocleg.

I właśnie tu tkwi klucz do zrozumienia fenomenu ukrytych opłat: zarówno hotele, właściciele pensjonatów, a nawet prywatnych mieszkań zażarcie walczą o to, by być na pierwszym miejscu we wszelkich wyszukiwarkach w kryterium najniższej ceny. Bo to właśnie na cenę zwraca uwagę lwia część klientów w Polsce.

Ten trend, choć w ograniczonym zakresie, zaobserwować też można u hotelarzy. Na razie najbardziej widać to, że małe, rodzinne hoteliki przejęły praktykę stosowaną przez duże sieci i wprowadziły w wyszukiwarkach oferty typu basic: bez śniadań i jakichkolwiek innych udogodnień, za to z dodatkowymi opłatami np. za parking. Duże hotele, póki co, przyglądają się, ale nie wykluczają, że pójdą amerykańską drogą.

– Braku internetu w pokoju klient by nam nie wybaczył, bo to już standard i jedna z niewielu rzeczy, jakie sprawdza się, oglądając „wyposażenie” pokoju. Ale już drobne opłaty za basen czy saunę… czemu nie? Zaczynamy eksperymentować z takimi dopłatami i najtańszymi taryfami, ale trochę się obawiamy, że taka polityka obróci się przeciwko nam. Bo, gdy klient wróci do nas po paru miesiącach i zobaczy 2 czy 3 razy wyższą cenę, raczej poszuka innego noclegu – mówi menedżer dużego hotelu na Śląsku.

Więcej na:

https://www.fly4free.pl/hotele-i-aparthotele-zamieniaja-sie-w-tanie-linie-uwazaj-na-ukryte-oplaty-twoj-rachunek-moze-wzrosnac/

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej