Ekspedycja naukowa szlakiem wydm polodowcowych. Czy powstanie niezwykły szlak turystyczny?
Miałem niecodzienną okazję uczestniczenia w ekspedycji naukowej, prowadzonej przez dr nauk biologicznych Franciszka Pulita- szlakiem wydm polodowcowych w rejonie Tarnowa, na terenie gminy Skrzyszów. Ekspedycja, mająca charakter rozpoznawczy, odwiedziła kilka miejscowości i przysiółków: Ładną, Średziny, Pogórską Wolę, Żurawieniec, Kobylarnię. To prawdziwa Kraina Wydm. Zapomniana, zaniedbana i ledwie dziś dostrzegalna. Tymczasem, jak wynika z rozpoznania, można by tu urządzić niezwykły, jedyny taki w Polsce tego rodzaju szlak turystyczny śladami prehistorii.
Zaczynamy w Średzinach, malowniczej miejscowości rozłożonej na piachach między Ładną a Pogórską Wolą. Jadąc wąską, asfaltową szosą prowadzącą pośród pól , łąk i zagajników sosnowych, mijamy kilkakrotnie wzniesienia wydmowe. Kilka z nich przeciętych jest przez szosę na pół: gołym okiem widać odsłonięte fragmenty wydm z białym piaskiem, porośnięte gęsto sosnami.
W pobliżu jednego z takich wałów wydmowych docieramy do malowniczego , liczącego nieco ponad 1 hektar lustra wody stawu, zarastającego szuwarami, pałką wodną, sitowiem i tatarakiem. Po latach po tym stawienie będzie śladu, powstanie tu torfowisko, jakich sporo w tym rejonie.
Charakterystycznym elementem w krajobrazie okolic Ładnej, Pogórskiej Woli, Skrzyszowa i Szynwałdu, leżących w Pradolinie Podkarpackiej były do niedawna liczne małe jeziorka, mokradła i porośnięte lasem sosnowym wydmy. Działalność gospodarcza , melioracje, eksploatacja na wielką skalę piasków wydmowych spowodował niestety zanik wielu takich „oczek polodowcowych”, powstałych często między wałami wydmowymi. Zachowane jeszcze gdzieniegdzie jeziorka (czyli naturalne zbiorniki wody, w przeciwieństwie do stawów, którym to mianem określa się zbiorniki sztuczne , stworzone przez człowieka) sukcesywnie zmniejszają swoją powierzchnię, która waha się obecnie od 0,1 do 0,3 ha. Jeziorko o powierzchni 1 ha w Szynwałdzie zaliczone zostało do użytku ekologicznego, i stanowi ostoję ptactwa wodnego.
Poruszając się po tych terenach nie zdajemy się sobie sprawy z faktu, że stąpamy oto po… dnie Dunajca! To tutaj właśnie znajduje się pradolina tej rzeki, która niegdyś, przed milionami lat tędy płynęła, w kierunku Wisłoki. Na skutek zmian geologicznych w odległych epokach Dunajec zmienił kierunek i płynął, tak jak obecnie, w zupełnie innym miejscu, wpadając do Wisły.
Czy możliwe jest zinwentaryzowanie, policzenie istniejących tu wydm?
– To praktycznie niemożliwe, nawet w przybliżeniu. Wydmy polodowcowe mają tu rozmaity charakter. Najlepiej widoczne gołym okiem są te, mające charakter stożkowy- wyjaśnia szef wyprawy, dr Pulit- ale są też liczne wzniesienia wydmowe i wały. Idąc po terenie leśnym na przykład ledwie dostrzegamy te wzniesienia, to znowu obniżenia. A tymczasem pod naszymi stopami znajduje się wydmowy piach.
Niektóre z tutejszych wydm osiągają wysokości do 250 m.n.p.m. Dla przykładu- Góra św. Marcina ma 384 m.n.p.m. Najwyższa wydma w tych stronach przekracza nieco wysokość 260 metrów.
W Żurawieńcu (nazwa tego malowniczego przysiółka nie od żurawi, jak można by przypuszczać, lecz rosnącej tu licznie do dziś na mokradłach żurawiny) docieramy do Domu na Wydmie. Choć biblijna przypowieść mówi o marnym losie domu, wzniesionego na piasku, w przeciwieństwie do tego, zbudowanego na skale- ten tu dom trzyma się zupełnie dobrze. Pytamy miejscowych o istniejącą tu jeszcze przed paroma laty kopalnię piasku.
– Już jej nie ma. Od jakichś 3 lat zaprzestano wybierania piachu- tłumaczy napotkany mężczyzna, i wskazuje na niewielkie obniżenie terenu, gęsto zarośnięte sosnami. Do niedawna znajdowała się tu wydma z której wydobywano piasek do celów budowlanych.
Więcej na: